wtorek, 28 listopada 2017

Luboń Wielki - Beskid Wyspowy

Luboń to góra zasadniczo szeroko znana, względnie popularna i też szlakowo bardzo ładna, a mierząca sobie 1022 m.n.p.m. Opcji wejścia jest na nią wiele, dostępna jest każdemu, o każdej porze roku, a i wejście nie zajmuje długo, bo około 6h w dwie strony.




Szlak żółty, bo o nim mowa – zacząć możemy w centrum Rabki lub w Rabce Zaryte – około 5-10 min jazdy busem.


Opcja I – z Rabki, a dokładniej ze stacji PKP prowadzi nas torami. Po prostu idziemy wzdłuż nich jakieś 15 minut, po czym odbijamy w lewo, na mały mostek dla pieszych lub idziemy dalej i skręcamy w jedną z ulic.

Droga mostkiem jest jednak względnie bardziej urokliwa, prowadzi nas bowiem przez kolejne 10 minut uroczą ścieżką wzdłuż rzeki.




Kolejny etap tej wersji jest niestety nudny – trzeba mianowicie wlec się chodnikiem przez kolejne 10 czy 15 minut, chociaż dłuży się to cholernie. W końcu skręcamy w lewo, w uliczkę i po chwili wychodzimy z względnej „cywilizacji”










Pierwsza możliwość skrętu w lewo

Wejście na żółty szlak z chodnika w Rabce - Zaryte


Najpierw krótka droga wśród pól, potem przez las. A potem powinna być Perć Borkowskiego. Chyba, że człowiek gubi szlak – co się wbrew pozorom często zdarza bardzo wielu osobom, bo Luboń to taka trochę pajęczynka różnych ścieżek, dróg i kilku szlaków. Tak czy siak, idąc ciągle pod górę zawsze się trafi na szczyt ;)


Początkowe etapy szlaku żółtego




Jeśli jednak człowiek się nie zgubi i trafi na tę uroczą „perć” to wygląda ona mniej więcej tak, że po wyjściu z lasu przez maleńki odcinek mamy zaszczyt drobić skalistym piargiem, potem podejść trochę kamiennymi schodami, a następnie delikatnie okrążyć duży-nieduży masyw skalny. Po drodze zaliczamy też całkiem wdzięczne widoki mniej-więcej w stronę Rabki. Następnie trochę skakania po skałach, ale dosłownie kilka minut i znowu wracamy do lasu – tylko że tym razem liściastego. A las ten to już w ogóle wygląda taaak ślicznie i urokliwie w każdej porze roku, że stanowi jedną z większych zalet żółtego szlaku moim zdaniem :)



Perć Borkowskiego

Las Liściasty za Percią Borkowskiego
Widok z Perci Borkowskiego

Fragment szlaku za Percią Borkowskiego

Laskiem tym trzeba drobić kolejne 20, może 30 minut – zależy od kondycji i chęci, bo ostatni odcinek to podejście pod górę, względnie strome – taki po prostu stricte kondycyjny odcinek.

No i wreszcie z lasu już mieszanego wyłania się jedna buda, potem druga buda, i w końcu trzecia buda. Czyli kolejno: stacja meteo, schronisko i drugi budynek schroniska. Widoczki na jakieś 180 stopni – gdyż w drugą stronę panoramę zasłania las. Podziwiać możemy między innymi Szczebel , Lubogoszcz i Ciecień , a czasami w oddali dostrzec można też Kraków.


Widok ze szczytu Lubonia
W schronisku można napić się herbaty, kawy czy piwa. Albo zjeść pierogi. Zasadniczo dwie ostatnie pozycje średnio polecam, z uwagi na nieprzyjazne szaremu Kowalskiemu ceny (np. 15 zł za owe pierogi). No i miejsca w środku również jest niewiele. Ale poza tym nie mam zarzutów ;)

No i tyle. Have fun ;)



INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Czas wejścia i zejścia : 6h
Koszt: PKP (ok. 12 zł bilet normalny w jedną stronę), busy z Krakowa - ok. 10 zł w jedną stronę
Trudność: bardzo niewielka ;)

[ak]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz